Umysły jak spadochrony czyli rzecz o tym, jak zuchwałość, kreatywność, timing i szczęście pomagają osiągnąć sukces

Kilka słów wstępu, czyli o czym chcę Wam opowiedzieć

Otwartość umysłu w biznesie jest niezwykle ważna. Przekonałem się o tym w roku 2014, kiedy zaczynałem budować swój biznes. Nie miałem w zasadzie nic – poza pomysłem. Budżet – 0 zł a biuro? Biuro to było biurko, które pożyczyłem od mojego ojca. Jak to się zatem stało, że od 2014 roku do 2024 roku firma, która nie budżetuje się sama i działa dzięki temu, co zarobi, jest obecnie tak duża? Nieironicznie powiem, że w dużej mierze to dzieło przypadku i szczęścia. Brzmi banalnie? Z pewnością. Sęk w tym, że w tej banalności jest metoda.

Od Ryanaira do pierwszej klasy Lotu

Jak już wspomniałem we wstępie, początek naszej firmy ma miejsce w roku 2014, kiedy to moja firma ma przychód roczny na poziomie 10 tysięcy złotych, a w zasadzie to nawet mniej. Mamy też mniej niż 2000 osób w bazie użytkowników. Innymi słowy jesteśmy trochę jak Ryanair – dolecieć dolecimy, jakoś damy radę, ale o wygodzie to można pomarzyć. Przyznacie, że nie jest to komfortowa sytuacja. 

Jak to się zatem stało, że po 8 latach, nasz przychód roczny kształtuje się na poziomie ponad 25 milionów? Jakim cudem nasza baza użytkowników z niecałych 2000 rozrosła się do ponad 2 milionów? I jak doszło do tego, że teraz to mój ojciec wynajmuje ode mnie 2 biurka? Serio, dokonaliśmy niemałego wyczynu, bo firmy na poziomie Ryanaira staliśmy się pierwszą klasą Lotu.

Jak to działało? Najprościej jak się da:

W efekcie mamy fajne korzyści, które są nakierowane nie tylko na użytkowników portalu, ale też i na nas:

Ale wiecie co jest najlepsze? My nie byliśmy w żaden sposób podpięci pod ZTM. W żaden sposób nie udostępniłi oni API do sprawdzania biletów ale też nie zaprzeczyli, że nie są zaangażowani w projekt. Efekt? W ciągu 6 miesięcy na naszym portalu zarejestrowało się 150 tysięcy osób bez absolutnie żadnego budżetu. Growth hacking ma się zatem dobrze i działa do dziś. 

Co łączy komunikację miejską, Mennicę Polską i Plente?

Kojarzycie takiego gościa co się nazywa Zbigniew Jakubas? Top 100 najbogatszych Polaków i właściciel Mennicy Polskiej. Czyli dość poważny i bogaty człowiek, na poważnym stanowisku. 

Czy do niego poszedłem? A pewnie. I to była jazda bez trzymanki, bo nie miałem żadnego importu transakcji, ale założyłem marynarkę i próbowałem wyglądać poważnie. Przed spotkaniem dzwonię do mojej siostry i mówię: nic nie mów, słuchaj. Po czym wkładam telefon do marynarki. 

Pokazuję panu Zbigniewowi jak działa nasz portal, wyjaśniam dokładnie co i jak, finalizujemy proces zakupu wspólnie, wszystko śmiga pięknie i dzieje się magia – cashback pojawia się z automatu na koncie. Jak? Dzięki mojej siostrze, która ręcznie wklepywała dane do bazy danych i sprawiła, że stała się magia. I tak dostaliśmy hajs, żeby zbudować import z prawdziwego zdarzenia. 

I to jest moi drodzy ZUCHWAŁOŚĆ. Co nam to dało?

O czym marzy każdy przedsiębiorca?

Artykuł w “Pulsie biznesu” to jest dokładnie to, o czym marzy każdy przedsiębiorca. Czy zadzwoniłem do pani Anny Bełcik i mówię: “Piszecie o takich super rzeczach, może byście napisali o Karcie Plus?”. Zgoda od razu, robimy wywiad. 

Każdy z Was zna powiedzenie, że nieważne, jak się zaczyna, ważne jak się kończy. W tym przypadku dokładnie to zrobiłem. Zakończyłem wywiad następującymi słowami:

(tu link do całego artykułu)

Co się stało? Kolejna magia, szok i niedowierzanie. Dosłownie kilka tygodni po publikacji artykułu, odzywa się do nas ITCard i mówi: pomożemy. Są oni odpowiedzialni m.in za banki, za transakcje, za rozliczenia wszelkiego rodzaju. Czyli jest grubo. My z Karty Plus rebrandujemy się na Planet Plus i nagle mamy swoje bankomaty, dochodzi partnerstwo z mBankiem, z Bankiem BPS, no cuda na kiju. Zgarniamy wszystkich użytkowników i rośniemy.

I to jest właśnie TIMING. Jak jesteś zuchwały, to szukasz momentu, proste. My dokładnie to zrobiliśmy.

Co się stało w efekcie tego wszystkiego? Ano właśnie to:

Poczuj magię świąt, czyli co się stało w roku 2016?

W 2016 nadal nie mieliśmy budżetu, ale wpadliśmy na kolejny, być może szalony, pomysł. Kto nie lubi dostawać prezentów na Święta? Nie ma takich osób, dlatego wymyśliliśmy, że w sumie to:

Proste, prawda? Kalendarz adwentowy – może niespecjalnie popularny w 2016, ale hej, ustaliliśmy już, że do odważnych świat (biznesu) należy. Zrobiliśmy codziennie inną promocję na Zalando, eObuwie i tak dalej. Zaczął dzwonić telefon, Zalando pyta: skąd te promki, codziennie inna, co jest?

Co odpowiadamy? “Nie wiemy, Siara nam dał” – brzmi zabawnie, prawda?

Poszliśmy o krok dalej, bo w sumie dlaczego nie dać użytkownikom paczek. Takich wiecie, jak od Świętego Mikołaja. Wymyśliliśmy figurki z czekolady. 6 grudnia czekolada staje się towarem niemalże spod lady, a my mówimy tak do naszych użytkowników:

“Wypełnij formularz, a my wyślemy Ci paczkę”

I w ten sposób otworzyliśmy prawdziwą fabrykę elfów Świętego Mikołaja. 4000 ludzi się zgłosiło, zarejestrowało się 40 tysięcy, a my mieliśmy w ciągu dwóch dni znaleźć, zapakować i wysłać 4000 paczek. Dogadaliśmy się z Nestle, facet z InPostu prawie dostał zawału jak zobaczył te wszystkie paczki, ale tak – zrobiliśmy to. Za całkowite 0 zł. 

I to jest trzecia rzecz bardzo ważna w biznesie, czyli KREATYWNOŚĆ. 

Przyznać się: kto zbierał punkty?

Po co nam punkty skoro możemy zbierać kasę? No błagam, milion punktów, żeby dostać długopis? Bez sensu. No to hop, robimy akcję: Przetnij swoją kartę na punkty i pokaż nam, jak bardzo nienawidzisz punktów. Ludzie przecinają, niszczą swoje karty i w zamian dostają kasę. Co się dzieje w efekcie? Mamy kolejne 100 tysięcy nowych użytkowników. 

Dostaliśmy też pozew od Payback’a.

Co zrobiliśmy? Prosta odpowiedź: nasze punkty są czerwone i żółte, a ich niebieskie, więc mogą się już od nas odczepić.

Wniosek?

Do żadnej z powyższych akcji nie dołożyliśmy nawet złotówki, a mimo to, zarejestrowaliśmy kilkaset tysięcy nowych użytkowników.

Randka Radomia z Sosnowcem może się skończyć tylko w jeden sposób – na Wykop.pl

Co trzeba mieć w głowie, żeby budować społeczność na Wykopie? Nie wiem, ale dokładnie to zrobiliśmy i mieliśmy jeden cel. Chcieliśmy dać tym użytkownikom:

Specjalnie dla użytkowników Wykopu uruchomiliśmy w Polsce AliExpress, który nie był w ogóle obecny w Polsce. My go tutaj ściągnęliśmy. Mówimy tak: Dajcie nam 7% prowizji, a my dajemy 20% regardless na wszystko i mamy to. 

O tym dealu napisał m.in Bankier.pl, robimy tzw. AliTydzień – innymi słowy, dzieje się. Jaki był efekt?

A wszystko dlatego, że w pierwszym tygodniu daliśmy ludziom cashback na poziomie 20%, przy naszej prowizji na poziomie 7%, a potem już poszło. Sfinansowaliśmy się tylko i wyłącznie zainteresowaniem i okej, wyłożyliśmy 300 tysięcy, ale efekt był wow:

Co powstanie z połączenia zuchwałości, kreatywności i timingu? 

Na pytanie zawarte w nagłówku, można by było odpowiedzieć, że Kapitan Plente, ale nic z tych rzeczy. Ważne natomiast jest w tej historii lotnisko w Zurychu. Jest niebotycznie drogie, ale to zawsze było moje marzenie: Latać przez Zurich tylko po to, żeby móc wypić piwo za miliony monet w Sky Barze. I spełniłem to marzenie. I teraz ważna rzecz:

Zapamiętajcie to.

Siedzę sobie elegancko, piję to piwo, patrzę na terminal lotniczy, no żyćko mnie nie chłoszcze, git jest. I nagle podchodzi do mnie koleś, niesamowicie spanikowany, szuka chyba wszystkiego, czego można szukać – portfela, dokumentów i nie wiadomo czego jeszcze. 

No i mówię do niego: Usiądź, uspokój się, chodź, napijemy się piwa. Koleś nie chce, jest zestresowany, śpieszy się, ale nie odpuszczam, zamawiam dwa piwa – dla siebie i dla nieznajomego. No i zaczynamy gadać. On pyta co robię, czym się zajmuję w życiu, ja opowiadam, rozmawiamy sobie na luzie, jak dwóch typów, którzy podróżują. Normalna sprawa. 

Pamiętacie, jak mówiłem, że nieważne, jak się zaczyna, a ważne jak się kończy? Na odchodnym typo mówi do mnie:

Jestem Head of Business Development w Amazon Europe. Może zrobimy coś razem?

W efekcie wprowadzamy Amazona do Polski na 28% prowizji a udało się to, bo postawiłem typowi jedno, małe piwo za 100 zł w Sky Barze na lotnisku w Zurychu.

Jaki z tego wniosek? Jak masz zuchwałość, jak masz timing i kreatywność, to siłą rzeczy pojawia się SZCZĘŚCIE. 

To są dokładnie 4 aspekty, które sprawiły, że moja firma jest obecnie w tym miejscu, w którym jest:

Zuchwałość, Timing, Kreatywność i Szczęście 

Co nam to dało? Zobaczcie sami:

I najważniejsze na koniec, co koniecznie chciałbym, żebyście zapamiętali: 

BEZ BUDŻETU DA SIĘ ZROBIĆ FAJNĄ, DOBRZE DZIAŁAJĄCĄ FIRMĘ.

J

Podobne wpisy